Jolanta Hojda
Rozwody i rozstania
Rozwód jest jednym z najtrudniejszych doświadczeń życiowych. Plasuje się on na drugim miejscu (zaraz po śmierci współmałżonka) na liście najbardziej stresujących wydarzeń w życiu człowieka. Nic dziwnego, że osoby w kryzysie rozwodowym zgłaszają się po pomoc do psychoterapeuty – w parze lub indywidualnie. Należy jednak pamiętać, że rozpad związku to proces, który rozpoczyna się długo przed decyzją o rozstaniu.
Sytuacje, w których ludzie szukają pomocy u specjalisty, są różne. Czasami para rozmawia o rozwodzie, ale chce jeszcze skorzystać z ostatniej szansy na ratowanie swojego związku w gabinecie terapeutycznym.
Sytuacje, w których ludzie szukają pomocy u specjalisty, są różne. Czasami para rozmawia o rozwodzie, ale chce jeszcze skorzystać z ostatniej szansy na ratowanie swojego związku w gabinecie terapeutycznym. Przychodzą także, bo chcą się rozstać, ale pojawiają się między nimi konflikty, które uniemożliwiają dobre rozstanie. Często bywa też tak, że jedna z osób chce się rozstać, a druga walczyć o związek. Najtrudniejszą sytuacją dla terapeuty jest okoliczność, gdy jedna osoba z pary potrzebuje terapeuty, żeby w którymś momencie zakomunikować drugiej o tym, że odchodzi. Dla mnie najbardziej satysfakcjonującym odkryciem jest, gdy para deklaruje, że chce się rozstać, a w trakcie spotkań okazuje się, że jest jednak możliwość i chęć po obu stronach, aby reperować swój związek. Bywa też, niestety, odwrotnie – para chce ratować związek, a okazuje się, że on już umarł i nie ma co ratować.
Dlaczego się rozstajemy?
Rozpad związku to proces, który rozpoczyna się długo przed decyzją o rozwodzie. Przebieg i powody tego procesu mogą być różne. Są to zmiany pojawiające się w relacji dwóch osób, zmiany osobiste, zmiany życiowych okoliczności, urazy, przemoc, zdrada, zaangażowanie w inny związek, uzależnienie, niewłaściwe lub nieuświadomione pobudki, dla których para się związała…i wiele innych.
Zazwyczaj to jedna z osób w parze jest gotowa (lub bardziej gotowa) myśleć o rozstaniu. Często wcześniej przygotowuje grunt i oswaja się z taką perspektywą, planując swoją przyszłość. Czasami zapowiadane wcześniej przez partnera kroki są odbierane jako straszenie bez pokrycia. Bywa jednak tak, że decyzja jednej ze strony jest całkowitym zaskoczeniem dla drugiej. Zdarza się też, że oboje się na to przygotowywali, ale dopiero w trakcie terapii byli gotowi zacząć o tym głośno mówić.
Jeśli jednak nie ma co ratować i oboje dochodzą do wniosku, że trzeba się rozstać, lub jedna z osób podtrzymuje swoją decyzję o rozwodzie, to parę czeka wielopłaszczyznowy, trudny proces.
Etapy rozwodu
Według Paula Bohannana, proces ten składa się z kilku nachodzących na siebie doświadczeń:
- Rozwód formalny. Jeśli para była małżeństwem, sąd orzeka o rozwodzie. Jest to moment, który, wbrew pozorom, nie stanowi jeszcze rozwiązania problemu, a często wręcz zaognia trudne emocje. Zazwyczaj nie kończy jeszcze relacji, szczególnie gdy para ma dzieci, majątek do podziału czy inne łączące ich sprawy.
- Rozwód emocjonalny. Ciąg wydarzeń i emocji, które prowadzą do rozwodu i są kontynuowane przez proces rozwodowy. Rozwód emocjonalny polega na emocjonalnej separacji lub braku zaangażowania w kierunku partnera.
- Rozwód ekonomiczny. Rozdział wspólnych finansów, podział majątku. Wymaga od pary nauczenia się samodzielnego funkcjonowania.
- Rozwód rodzicielski. Jeśli para ma dzieci, potrzebne są ustalenia dotyczące przeformułowania dotychczasowego sposobu bycia rodzicami oraz szeroko rozumianej opieki nad dziećmi.
- Rozwód społeczny. Zmiany w relacjach z rodzinami pochodzenia obojga partnerów, z przyjaciółmi i całą wspólną społecznością.
- Rozwód psychiczny. Proces separacji emocjonalnej obojga partnerów i rozwój autonomii każdego z nich.
Każda strata, także związku, jest smutna – szczególnie dla tej osoby, która była mniej gotowa na rozwód lub chciała ratować związek, ale również dla tej, która odchodzi. Bo coś się nie udało, bo zostały zawiedzione jakieś oczekiwania, uczucia.
Etapy żalu po stracie
Elizabeth Kubler-Ross rozpoznała pięć stadiów żalu po stracie. Dotyczyło to godzenia się z własną śmiercią, ale również może to być związane z innymi stratami, takimi jak utrata pracy czy utrata małżonka wskutek śmierci czy rozwodu.
- W pierwszej fazie szoku, zaprzeczania i izolacji następuje odrzucenie nieodwracalności nadchodzącego rozstania. Pojawia się opór i izolowanie się od partnera. Niezgoda, niedowierzanie. Chaos, odrętwienie, dystansowanie się i dezorientacja. Zagrożenie utraty równowagi organizmu. Zaprzeczanie umożliwia niedopuszczanie do siebie jeszcze przez chwilę trudnych emocji. Osoba, która ma zostać opuszczona, w nadziei na naprawę związku odrzuca motywy partnera i blokuje jego działania. W tym celu jako argumentu może używać dziecka i dbania o jego dobro oraz przypomina współmałżonkowi wszystkie szczęśliwe chwile, które przeżyli razem, jako rodzina. Targuje się.
- W drugiej fazie wybuchu emocji pojawiają się uczucia, takie jak gniew, żal, poczucie krzywdy, wstyd, poczucie winy czy lęk przed przyszłością. Obwinianie, oskarżanie partnera. Rozgoryczenie, rozczarowanie. Gwałtowne gniewne emocje. Rozpaczliwa wściekłość. Chaotyczne, pobudzone zachowanie. Rozpamiętywanie. Smutek i ból jako zupełnie naturalna reakcja na utratę związku. Lęk przed dalszym cierpieniem, przed samotnością, tęsknotą, pustką, nieporadzeniem sobie. Pojawia się obniżenie poczucia własnej wartości i atrakcyjności. I w końcu pogodzenie się z zaistniałą sytuacją, jeśli nic już nie można na nią poradzić. W czasie tej fazy mogą pojawić się kłótnie pomiędzy małżonkami. Należy wtedy zadbać również o emocje dzieci.
- W trzeciej fazie smutku i żałoby już w spokojniejszy sposób zaczynają się opłakiwanie straty i tęsknota za tym, co było. Niezbędne jest pożegnanie się z przeszłością i rozpoczęcie nowego etapu życia. Niektórzy – nie radząc sobie z tą fazą rozstania – szukają pocieszenia w alkoholu, inni popadają w głęboki smutek i bezsens, który może przekształcić się w depresję.
- W czwartej fazie akceptacji i godzenia się ze stratą następuje nabieranie dystansu, odkrywanie równowagi między negatywnymi i pozytywnymi aspektami straty, uzyskiwanie perspektywy wobec rozmiaru i granic odpowiedzialności własnej i drugiej osoby za rozpad związku. Typowe dla tej fazy są: cierpliwość, samotność, zwiększająca się zdolność do przebaczenia, otwartość, refleksyjność, ukojenie i spokój. Na tym etapie mogą pojawiać się aktywne działania niezwiązane ze stratą, niebędące ani reakcją przeciw, ani identyfikacją z utraconą relacją. Charakterystyczne są tu zadbanie o siebie, rezygnacja, gotowość przebaczania sobie i partnerowi, determinacja i spokój. W tej fazie rozpoczyna się też zwrot ku przyszłości. Przeformułowanie straty w kontekście rozwoju. Możliwość odkrywania potencjału, spojrzenia na problemy jako wyzwania. Odczuwanie ciekawości, szukanie równowagi między różnymi aspektami własnego jestestwa. Szansa na odkrywanie nowych marzeń i możliwości, podejmowanie nowych inicjatyw z odnowioną nadzieją.
Podczas rozwodu pojawiają się ważne psychologicznie zadania. Każdy, absolutnie każdy rozwód jest trudnym doświadczeniem.
Każdy, absolutnie każdy rozwód jest trudnym doświadczeniem.
Dlatego warto postarać się wspólnie o jak najlepszy z możliwych sposób rozstania się. Skoro nie da się już uratować związku, to dobrze byłoby zakończyć go w sposób przynoszący jak najmniej kosztów emocjonalnych, w atmosferze wzajemnego szacunku, bez obwiniania się. Ważne jest zrozumienie tego, co łączyło parę, ale także tego, co doprowadziło do rozstania, czyli tego, jaki był udział obojga partnerów w rozpadzie związku. Będzie to miało znaczenie dla przyszłych relacji rozwiedzionej pary oraz dla każdego z osobna przy budowaniu kolejnego związku.
Kolejnym niezwykle ważnym aspektem jest ochrona dzieci. Dla dzieci rozwód może, ale nie musi być traumą. Traumą jest sposób, w jaki rodzice się rozwodzą. Dzieci bywają rozgrywane lub stają się niewidzialne dla walczących rodziców.
Pamiętajcie o dzieciach!
Jeżeli macie dzieci i postanawiacie się rozwieść, to warto pamiętać, że:
- można się rozstać, ale rodzicami pozostaje się na całe życie – to ważny komunikat i dla Was, i dla dzieci,
- dzieci próbują scalić rodziców – trzeba im powiedzieć, że nie powinny się wtrącać w sprawy dorosłych. Do końca wierzą, że rodzice znów będą razem – łagodnie, ale stanowczo trzeba im mówić, że tak się nie stanie i że ani nie jest ich zadaniem, ani nie leży w ich możliwościach połączenie rodziców,
- dzieci czują się winne – trzeba im powiedzieć, że nie są winne temu, że rodzice się rozstają, i że nigdy nie miały i nie będą miały wpływu na to, co dzieje się między rodzicami,
- dzieci boją się jeszcze bardziej niż dorośli, są bezbronne. To rodzice muszą pomóc dzieciom w przystosowaniu się do nowej rzeczywistości, powinni zachowywać się dojrzale, utrzymywać ze sobą poprawne stosunki, pamiętać, że dzieci nie mogą być kartą przetargową,
- dzieci przeżywają te same etapy związane z rozstaniem co dorośli – od zaprzeczenia do akceptacji,
- dzieci boją się, że jeśli straciły jednego rodzica, to stracą również drugiego,
- w momencie rozwodu rozwija się u nich zachowanie adaptacyjne – stają się nadodpowiedzialne – często zaczynają opiekować się własnymi rodzicami, szczególnie tym porzuconym, cierpiącym – dochodzi do parentyfikacji, czyli odwrócenia ról „rodzic” i „dziecko”,
- dzieci patrzą, jak rodzice radzą sobie z trudnościami. Jeżeli potrafią je pokonać – uczą się, że to możliwe, jeżeli natomiast nie rozwiążą swoich problemów – w dorosłym życiu prawdopodobnie utkną w tym samym miejscu,
- jeżeli najpierw sam staniesz na nogach – potem będziesz mógł pomóc dzieciom,
- jeżeli Wasze dzieci będą widziały, że potraficie się porozumieć i szanujecie się nawzajem – będzie im znacznie łatwiej,
- nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co jest lepsze – być razem w nieudanym związku dla dobra dzieci czy rozstać się i być szczęśliwym w myśl twierdzenia, że szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci. Pozostaje jeszcze trzecia opcja – rozstać się i być nieszczęśliwym, co chyba jest najgorszym rozwiązaniem i dla dorosłych, i dla dzieci.
Pomoc psychoterapeuty
W jaki sposób w sytuacji rozwodowej może pomóc psychoterapeuta?
Psychoterapeuta w trakcie pracy z rozwodzącą się parą stara się nie dopuszczać do obwiniania i do pogrążania się w cierpieniu. Wspiera w skupianiu się na zadaniach.
Rozwód jest jednym z najtrudniejszych doświadczeń życiowych. Może być doświadczeniem traumatycznym. Ponieważ kryzys jest szansą na rozwój, można mieć nadzieję, że właściwe przejście przez to doświadczenie będzie wzbogacało na przyszłość.
W sytuacji kryzysowej ważne jest wsparcie informacyjne, edukacyjne, mediacyjne i emocjonalne. Terapeuta może rozmawiać z partnerami o przebiegu procesu, o żalu po stracie, o zadaniach i wyzwaniach, jakie stoją przed nimi, o tym, jak skutecznie chronić dzieci.
Wsparcie emocjonalne będzie dotyczyło przede wszystkim pomocy w zaakceptowaniu wszystkich pojawiających się emocji oraz dopuszczania do ich wyrażania, przy jednoczesnym zdrowym ich regulowaniu. Psychoterapeuta w trakcie terapii pary rozwodzącej się stara się nie dopuszczać do obwiniania i do pogrążania się w cierpieniu. Wspiera w skupianiu się na zadaniach okołorozwodowych – to wzmacnia poczucie skuteczności, a więc również wychodzenie z kryzysu. A na dalszych etapach pracy poszukuje wraz z parą sposobów „rozliczenia związku” – domykania niewyrażonych spraw, urazów, pomaga w wyrażaniu wdzięczności za to, co było dobre. Zachęca także do poszukiwania właściwego wsparcia społecznego.
Wykorzystać wszystkie możliwości
Parom w sytuacji okołorozwodowej zawsze proponuję, aby nie spieszyły się z decyzją o rozstaniu i poszukały, czy są inne możliwości rozwiązywania ich problemów w związku. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele decyzji o rozwodzie jest podejmowanych pochopnie, impulsywnie, z bezradności i rozpaczy, bez wcześniejszej pracy nad reperacją relacji. Warto jednak wspólnie z psychoterapeutą przyjrzeć się i lepiej zrozumieć, co doprowadziło do kryzysu w związku. Zanim podejmie się ostateczną decyzję o rozstaniu, warto wykorzystać wszystkie możliwości. Wtedy może się okazać, że jest szansa na inne niż rozwód rozwiązania i można przystąpić do pogłębionej pracy nad relacją. Jeśli nie, to przy pomocy terapeuty można dobrze się rozstać, czyli zachowując do siebie wzajemny szacunek i wdzięczność za to, co było dobre w tym związku. Można także, dzięki zrozumieniu wspólnej historii, ustrzec się podobnych schematycznych trudności w kolejnych związkach.
Są jednak sytuacje wyjątkowe, kiedy rozwód jest wskazany. Ma to miejsce, gdy w związku jest przemoc, a sprawca przemocy nie chce podjąć terapii dla sprawców przemocy – wtedy zalecam natychmiastową separację. Podobnie nie ma sensu naprawiać związku w sytuacji uzależnienia jednej z osób, kiedy również nie ma ona motywacji do podjęcia terapii uzależnień.
Bibliografia:
- Kubler-Ross E., Koło życia, Wydawnictwo Laurum, Warszawa 2010.
- https://www.psychologytoday.com/us/blog/schlepping-through-heartbreak/201008/starks-ten-stations-divorce.